„Marka babo jest naturalną marką kosmetyczną, która nie dobiera pielęgnacji ze względu na wiek, lecz zwraca uwagę na konkretne potrzeby i problemy skóry”
Popieram filozofię marki, że kosmetyki powinno dobierać się, ze względu na konkretne potrzeby lub problemy skóry,a nie ze względu na wiek.
Mnie jako kobiecie po 35 roku życia ( no już bliżej do 40 hihi , rocznik 81 🙂 zależy przede wszystkim, aby skóra pozostała jak najdłużej promienna,jędrna, „gęsta” ( po 25 roku życia zanika w skórze naturalny kolagen), a jak powszechnie wiadomo mało kolagenu w skórze = mniej jędrna i elastyczna skóra.
Recenzję i swoje spostrzeżenia piszę z perspektywy kobiety przed 40tką, ze skórą mieszaną.
Krem zawiera szereg SKŁADNIKÓW AKTYWNYCH:
• betaina z buraka cukrowego – silnie nawilża i chroni błony komórkowe
• beta-glukan z drożdży – stymuluje układ odpornościowy skóry, zmniejsza podrażnienia
• masło shea – odżywia, koi i chroni skórę
• olej awokado – odżywia i regeneruje
• olej abisyński – poprawia kondycję skóry, redukuje zmarszczki
• pantenol – utrzymuje prawidłowe nawilżenie sok z liści
• sok z liści aloesu – nawilża, chroni i koi skórę
• ekstrakt z miłorzębu japońskiego – poprawia jędrność i elastyczność skóry, wzmacnia naczynia krwionośne
• aminokwasy – stymulują produkcję kolagenu i elastyny
Producent zadbał o estetykę i spójność całej serii. Krem zamknięty jest w słoiczku z ciemnego szkła, ze złotą nakrętką, która cieszy oko i pięknie wygląda w łazience na półce 🙂 Zapach jest, ale bardzo, bardzo delikatny. Osobiście wyczuwam w nim drożdże,które są obecne w kremie, a konkretnie beta glukan z drożdży. Spotkałam się z opinią,że krem jest bezzapachowy, jak widać wszystko jest bardzo subiektywne 🙂
Oprócz kremu, który jest częścią linii Your time keeper znajdziemy jeszcze tonik , serum, maska-peeling i najmłodsze”dziecko” czyli delikatny żel do mycia.
Krem stosuję od połowy marca tylko w pielęgnacji wieczornej ( a mamy końcówkę maja) i zużyłam ponad połowę przez ok 2 miesiące. Nie stosowałam go codziennie, czasem etap kremu pomijałam,kończąc pielęgnację na aplikacji serum. Mam cerę mieszaną i są dni, kiedy skórze wystarczy samo serum.
Co najbardziej mnie zaskoczyło?
Na opakowaniu producent zamieścił informację, że krem jest dedykowany dla cery dojrzałej i suchej. Idąc tym tropem spodziewałam się, że krem będzie tłusty, treściwy i będzie pozostawiał na skórze tłusty film. Zaskoczył mnie 🙂
Wizualnie jest gęsty, ale nakłada się go bardzo łatwo i przyjemnie. Konsystencja jest miękka i sprężysta. Rozsmarowuje się przyjemnie i szybko. Co jest w tym wszystkim zaskakujące? Nie pozostawia tłustej, świecącej warstwy. Wchłania się do matu. Na skórze wyczuwalna jest delikatna i miękka warstwa nałożonego kremu, ale bez efektu i uczucia tłustości na skórze. Każda z Was, która nie lubi ciężkich kremów z efektem świecenia będzie zachwycona. A jeżeli lubicie gęste, treściwe kremy, to na pewno w sklepie znajdziecie coś dla siebie 🙂
To co, teraz przejdźmy do omówienia najważniejszego. Efekty i spostrzeżenia po dwóch miesiącach używania.
Pokrótce opiszę jak wygląda moja wieczorna pielęgnacja, abyście miały obraz co i jak 🙂
Po demakijażu, spryskuje twarz hydrolatem, aktualnie mam dwa i używam tych
- Hydrolat z kwiatu manuka od asoa
- Woda lawendowa od make me bio
Następnie na wilgotną skórę aplikuję Serum z kwiatem koniczyny od 4 szpaków i wykonuję masaż przy użyciu płytki Gua Sha (wieczorne małe przyjemności :))
Następnie nakładam krem, ot cała filozofia 🙂
Po nałożeniu, miałam odczucie, że krem jakby dopełnił i „zamknął” wszystkie kosmetyki nałożone wcześniej, dając efekt liftingu. Rano skóra absolutnie się nie świeci, jest wypoczęta i nawilżona.
Efekty jakie zauważyłam:
Skóra jest bardziej sprężysta i „gęsta”, ukojona, miękka w dotyku, bardzo dobrze nawilżona, cera jest po prostu w doskonałej kondycji,znacznego zmniejszenia zmarszczek nie zauważyłam. Obawiałam się, że krem mnie zapcha, szczególnie na brodzie.Jeżeli krem mi nie służy , to właśnie tam pojawiają się „nieprzyjaciele” Tutaj tego ubocznego efektu nie ma – juhu :).
Reasumując: czy polecam krem ? TAK
Dla kogo go polecam:
Dla osób, które zauważyły, że ich skóra potrzebuje czegoś więcej niż samego nawilżenia. Może ich skóra chwilowo jest w gorszym stanie lub chcą zacząć działać prewencyjnie w walce z czasem.