Krem ODŻYWCZA GOJA był na mojej liście już od dawna 🙂 cierpliwie czekał w kolejce do testów i udało się:)

Dla przypomnienia mam mieszaną cerę, która w zależności od pory miesiąca i roku potrafi być kapryśna ( miejscowe przesuszenie lub wręcz odwrotnie nadprodukcja sebum). W związku z tym zależy mi, aby krem solidnie nawilżył skórę, bez uczucia obciążenia i aby nie był komedogenny ( jeżeli krem mnie zapycha, to najczęściej na brodzie i na nosie pojawiają się nieprzyjaciele :P). Działanie przeciwzmarszczkowe, regenerujące, odżywiające i opóźniające efekty starzenia również lubię i cenię sobie w kremach.

MOJA RECENZJA SERUM “Odczuwam dziką przyjemność z używania Serum 🙂 Tę przyjemność zauważyłam nie tylko ja, ale również mój mężczyzna- biegowy, pozytywny świr 😉 Sam biegacz zauważył, że po dwóch aplikacjach serum na skórze nie ma nieprzyjemnego ściągnięcia i przesuszonych partii twarzy, które są spowodowane długotrwałym przebywaniem na świeżym powietrzu, często w niskich temperaturach i ostrym wietrze ( długie biegowe treningi).

Ja również zauważyłam, że Serum przede wszystkim doskonale, długotrwale nawilża, łagodzi podrażnienia np. wywołane niską temperaturą.Skóra jest jędrna,rozświetlona, sprężysta i miła w dotyku, jakby “napita” wszystkimi dobrymi składnikami znajdującymi się w Serum 🙂

Serum ma formę lekkiego olejku, który cudownie się wchłania,nie klei się, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze.Mam cerę mieszaną i taką formę bardzo sobie cenię, szczególnie podczas wieczornej pielęgnacji.Z kolei dla osób o cerze suchej będzie idealną propozycją do pielęgnacji dziennej np pod makijaż 🙂

Serum oprócz wspomnianych cudownych efektów, cieszy również oko, bo w poręcznej szklanej buteleczce z pipetką zanurzone są kwiaty koniczyny. Natomiast zapach przenosi na skąpaną w słońcu kwitnącą łąkę pełną polnych kwiatów i koniczyny właśnie 🙂